Trwa ładowanie...

Konflikt w Agorze. "Oni chyba oszaleli". Sensacyjne doniesienia z "Wyborczej"

Jerzy Wójcik, dyrektor wydawniczy Gazety Wyborczej, został zwolniony dyscyplinarnie przez zarząd Agory. Jednak kierownictwo "Wyborczej" tego zwolnienia nie uznaje i zostawia Wójcika w zespole redakcyjnym. Naczelny Gazety Wyborczej Adam Michnik ma dla prezesa Agory przesłanie: "Nie będzie ogon machał psem". To już otwarta wojna.

Adam Michnik to redaktor naczelny Gazety Wyborczej od 1989 r. Adam Michnik to redaktor naczelny Gazety Wyborczej od 1989 r. Źródło: East News, fot: Wojciech Strozyk/REPORTER
d324fc8
d324fc8

- Wszyscy myśleli, że konflikt za nami i już idziemy razem w dobrym kierunku - mówi mi anonimowy dziennikarz "Wyborczej". - Tymczasem okazało się, że emocje dalej są bardzo rozchwiane, a konflikt trwa i się zaognia. Oni chyba oszaleli.

Spór trwa od czerwca tego roku, kiedy to zarząd Agory ogłosił, że połączy redakcje darmowego portalu Gazeta.pl z redakcją płatnego portalu Wyborcza.pl. Miało to być połączenie biznesowe, dla maksymalizacji przychodów reklamowych.

Redaktorzy naczelni Gazety Wyborczej z Adamem Michnikiem i Jarosławem Kurskim na czele uznali, że to zamach na niezależność "Wyborczej", próba wpłynięcia na linię redakcyjną oraz potencjalne obniżenie jakości treści oferowanych w płatnej prenumeracie. Zbuntowali się i do połączenia nie doszło.

Naczelni "Wyborczej" mieli też nadzieję, że ich redakcja zostanie wydzielona w ramach Agory do osobnej spółki, ale na to nie zgodził się zarząd. Pomysł upadł.

Tymczasem we wtorek 23 listopada media obiegła wiadomość, że zarząd zwolnił - i to dyscyplinarnie - Jerzego Wójcika, dyrektora wydawniczego Gazety Wyborczej. To jedna z ważniejszych funkcji w redakcji.

d324fc8

- Zwolnili go mailem - mówi nasz informator. - Zablokowali mu konta, zabrali telefon służbowy. Zupełnie tak, jak się zwalnia dyscyplinarnie: won!

Przewinienie Wójcika? Wydawca "Wyborczej" miał latem złożyć do działu kadr Agory doniesie o mobbingu na Agnieszkę Sadowską, byłą członkinię zarządu. Agora przeprowadziła wewnętrzne śledztwo, a zarzuty się nie potwierdziły. Zarząd uznał, że Wójcik swoim oskarżeniem Sadowską bezpodstawnie zniesławił i naruszył jej prawa pracownicze. Dlatego zarząd postanowił zwolnić oskarżającego.

W odpowiedzi na te informacje Agora wydała oświadczenie, w którym czytamy:

"Rozwiązanie umowy o pracę z Panem Jerzym Wójcikiem pozostaje bez żadnego związku ze zgłoszeniem przez niego zarzutu mobbingu. Przeprowadzone na skutek zgłoszenia postępowanie nie potwierdziło podnoszonych przez byłego pracownika zarzutów. Z uwagi na fakt, że sprawa dotyczy kwestii pomiędzy pracownikiem a Agorą jako pracodawcą oraz na intencję Spółki, aby chronić prywatność Pana Jerzego Wójcika, Agora na tym etapie nie będzie komentować powodów rozstania z byłym dyrektorem wydawniczym".

d324fc8

Sprawa może trafić do sądu pracy, bo każdy pracownik ma prawo poskarżyć się na mobbing, jeśli subiektywnie czuje się jego ofiarą.

Nie udało nam się skontaktować z Jerzym Wójcikiem. Nina Graboś z biura prasowego Agory oświadczyła, że "powód i tryb zakończenia współpracy z dyrektorem wydawniczym to sprawa pomiędzy wydawcą a pracownikiem".

Tymczasem kierownictwo "Wyborczej" wydało w środę oświadczenie, w którym pisze, że Jerzy Wójcik wciąż jest częścią zespołu redakcyjnego, a "rzekome zwolnienie jest niebyłe".

d324fc8

Czy więc Wójcik wciąż pracuje w "Wyborczej", czy już nie? I kto o tym decyduje: Michnik czy prezes Agory Bartosz Hojka?

Michnik: próba zniszczenia "Wyborczej"

Jak doszło do wydania tego oświadczenia? Co dzieje się za kulisami redakcji "Wyborczej"? Anonimowi dziennikarze "Wyborczej" opowiedzieli nam o wtorkowym spotkaniu zespołu gazety i portalu (odbyło się ono zdalnie, za pomocą aplikacji Teams).

Nasz informator: - Głosy były różne: protestować, strajkować, pisać listy? Naczelni powiedzieli dużo brzydkich słów o zarządzie, bo spodziewali się z ich strony jakiegoś konsensusu, a tymczasem zarząd zwolnił Wójcika. Odebrali to jako demonstrację siły ze strony zarządu: naczelni nie będą nam fikać.

d324fc8

Podczas spotkania - jak mówi nasz informator - głos zabrał Adam Michnik.

- Michnik powiedział nam, że dalej będziemy walczyć o niezależność "Wyborczej" i dalej będziemy ostro walczyć z PiS. Nie będzie zmiany linii na neutralną. Mówił, że zarząd chce od nas pieniędzy, pieniędzy i jeszcze raz pieniędzy, a my jesteśmy od obrony demokracji i jesteśmy właśnie teraz potrzebni jak nigdy.

Naczelny "Wyborczej" miał też powiedzieć, że ta próba zniszczenia "Wyborczej" przez zarząd Agory się nie powiedzie.

d324fc8

Nasz informator: - Michnik po raz kolejny powtórzył dwa swoje ulubione zwroty w kontekście walki z zarządem. Pierwszy to "nie nos dla tabakiery, ale tabakiera dla nosa". Drugi: "nie będzie ogon machał psem" - czyli zarząd i prezes Agory Bartosz Hojka nie będą mówić redaktorom i wiceredaktorom "Wyborczej", co mają robić. 

Przy okazji, jak twierdzi nasz rozmówca, pojawiły się pytania o pieniądze i lojalność wobec firmy.

- Redaktorzy naczelni narzekali, że zarząd Agory wypłacał sobie w ciężkich czasach duże nagrody, a jednocześnie kazał im zwalniać kolejnych dziennikarzy, aby ciąć koszty. Obiecali, że już tak nie będzie. Wtedy dziennikarze zaczęli pytać, jak to jest, że naczelni zreflektowali się dopiero teraz, kiedy to im samym zagląda w oczy widmo wyrzucenia? Dlaczego dopiero teraz domagają się od nas solidarności?

d324fc8

Nasz drugi rozmówca potwierdza: - Rzeczywiście w czasie wirtualnego spotkania pojawiły się takie pytania. Na przykład: po co takie zamieszanie o jednego człowieka, jak tu pracuje 800 osób? Albo, dlaczego nikt się wcześniej nie martwił, gdy tuż przed świętami zwalniano z "Wyborczej" ludzi pracujących na śmieciówce?

Wójcik: wizjoner i ojciec sukcesu

Jerzy Wójcik pracował w "Wyborczej" 28 lat. Zakładał w oddziały "Wyborczej" w Gorzowie i Zielonej Górze; później kierował darmowym dziennikiem "Metro"; był także odpowiedzialny za wiele cykli reporterskich czy projektów specjalnych "Wyborczej".

- To zwolnienie musi być dla niego ciężkie, bo to jest bardzo zaangażowany, ideowy człowiek, poświęcony tej gazecie - mówi nasz drugi informator. - Charyzmatyczny, silny, łebski facet. To on był ojcem sukcesu subskrypcji ("Wyborcza" ma ich 260 tys. i jest jednym ze światowych liderów prenumeraty cyfrowej - przyp. red.). Był lubiany, dlatego od początku konfliktu ludzie pisali listy w jego obronie. Z drugiej strony w pewnym momencie zaczęto go tu przedstawiać jako wizjonera i budować mu pomniki. Doszło do tego, że albo było po jego myśli, albo w ogóle.

Nasz rozmówca ocenia, że walka redaktorów, w tym Wójcika, z władzami Agory od początku była błędem.

- Walka z własnym zarządem, który naprawdę nie chciał niczego zamykać, była od początku niepotrzebna. A do tego naczelni "Wyborczej" poszli z tym na forum publiczne, pisali odezwy, listy otwarte i zaczęli tym zawracać głowę ludziom, których to gó...no obchodziło. Jeśli już się dogadywać, to w ciszy gabinetów.

Zdaniem naszego informatora fałszywe jest przedstawianie tego konfliktu jako walki "Wyborczej" o rzekomo zagrożoną wolność i niezależność portalu i gazety.

- Naczelni pisali jakieś podniosłe, patetyczne, wielostronicowe epistoły, które szybko przestały kogokolwiek interesować - mówi. - Wznieśli chorągwie wolności i grali larum. A przecież nikt w Agorze na wolność "Wyborczej" nie nastaje i nikt nie chce nas neutralizować. Mamy ponad 70 pozwów przeciw naszym dziennikarzom od ludzi powiązanych z rządem PiS i co chwilę przychodzą nowe. Możemy pisać, co chcemy.

Jak może wyglądać przyszłość "Wyborczej"?

Pierwszy rozmówca: - Myślę, że zarząd chętnie by zwolnił paru wicenaczelnych, ale chroni ich osoba Adama Michnika. On jest gwarantem, że oni zachowają pracę.

Informator numer dwa: - Jesteśmy częścią pewnego organizmu i musimy nauczyć się współpracy, a nie machania flagą. Niech się państwo ze sobą wreszcie dogadają. Niewątpliwie będzie ciąg dalszy.

Debata "Free World Free Press"Fot. Jan Bielecki/East News, Warszawa, 22.05.2019. Debata "Free World Free Press" w siedzibie Gazety Wyborczej.
N/z: Jerzy WojcikJAN BIELECKI East News
Jerzy Wójcik, były (?) dyrektor wydawniczy "Gazety Wyborczej" Źródło: East News, fot: JAN BIELECKI

Gazeta Wyborcza wydała oświadczenie: "Nie uznajemy tego zwolnienia"

Rzeczywiście - jest ciąg dalszy. W środę, dzień po zwolnieniu Jerzego Wójcika, na stronie ukazało się oświadczenie kierownictwa "Wyborczej":

"Nasz zespół nadal będzie pracował z Jerzym Wójcikiem. Rzekome zwolnienie dyscyplinarne Jerzego Wójcika zostało przeprowadzone w sposób nie tylko urągający kulturze osobistej i korporacyjnej, ale też z rażącym naruszeniem prawa, które rodzi zresztą poważne konsekwencje dla spółki i jej prezesa Bartosza Hojki. W związku z czym uznajemy je za niebyłe".

"Zarząd próbuje fałszywie przedstawiać swoje działania jako rozwiązywanie konfliktu personalnego. To manipulacja. Atakowanie wydawcy 'Wyborczej', czemu prezes Agory poświęca się sumiennie od kilku miesięcy, to zamach na niezależność całej redakcji [...]. Jest to atak groźny dla słabnącej polskiej demokracji. Nastąpił bowiem w momencie, gdy nieliczne wolne media są systematycznie niszczone przez machinę autorytarnej władzy".

ZOBACZ TEŻ: Dominik Tarczyński zaczepił w pociągu Adama Michnika. Jest reakcja Michała Dworczyka

d324fc8
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d324fc8