Wielkie żarcie Wielkiej Trójki
Kiedy Wielka Trójka zasiadała przy teherańskim stole, stały na nim zrazu przekąski, potem rosół z pierożkami oraz stek. Na deser - lody. Do picia było wino z Kaukazu oraz, oczywiście, musujące "Sowietskoje". Ponad milion osób umarło do tego czasu w Leningradzie. W Teheranie zaś wygłodniały tłumacz, niejaki Bierieżkow, rzucił się na stek dokładnie wtedy, gdy miał przemawiać Churchill. Nastała niezręczna cisza. Bierieżkow, przeżuwając mięso i żegnając się ze światem, usłyszał syk Stalina: "Żeby się tak obżerać! Taki wstyd!" O dziwo, stek ten nie był ostatnim posiłkiem tłumacza - mężczyzna nie dość, że ocalał, to jeszcze wszystko opisał we wspomnieniach. Na zwieńczenie obiadu wniesiono wielką rybę - łososia przywiezionego z samej Rosji. Stalin podarował go amerykańskiemu przywódcy, zachwycającemu się winem musującym. Blokada Leningradu miała trwać jeszcze dwa miesiące.
Druga tura podziału europejskiego tortu odbyła się w Jałcie. Tu menu było jeszcze bardziej wystawne. Sieja w sosie szampańskim, pilaf z przepiórkami i kaukaskie kebaby to tylko niektóre ze specjałów, jakimi raczyli się możni. Kraj gospodarza słaniał się z głodu. Generalissimus miał ponoć znakomity humor - patrząc na to, co wytargował w Jałcie, trudno mu się dziwić.