Miłość do komunizmu aż po grób
Wszystko to trwało do 1927 roku, kiedy to wybuchł kryzys zbożowy, zaś dwa lata później rozpoczął się "wielki przełom". Miała nim być industrializacja całego kraju kosztem wszystkich innych spraw, z rolnictwem na czele. Zapóźniona Rosja miała zmienić się w "kraj metalu, kraj automobilizujący się, kraj straktoryzowany". Takie były przynajmniej słowa sekretarza generalnego partii, Gruzina, niejakiego Josifa Wissarionowicza Dżugaszwilego. Aby dać dobry przykład krajowi pędzącemu drogą ku stalowemu imperium, nadał on sobie stalowy pseudonim.
Pierwszą ofiarą pomysłów Stalina okazał się chleb, który zaczęto racjonować. Równolegle rozpoczęła się furia kolektywizacji i rozkułaczania. Masowo zasiedlano gułagi, a gospodarstwa wcielano do kołchozów. W samym tylko spichrzu narodu, Ukrainie, wskutek jedynie kolektywizacji zmarło z głodu 3 miliony ludzi. Całkowita liczba Ukraińców, którzy zmarli w wyniku rozpętanego przez Stalina Wielkiego Głodu, przekracza 10 milionów. Lenin nie doczekał tych czasów i nie mógł empirycznie przekonać się, dokąd prowadzi komunizm. Od dekady stanowił Obiekt nr 1, jak określano Nowego, Sowieckiego Wiecznego Człowieka. Namacalny dowód, że sowieckiej nauce niestraszny jest nawet grób.