Pieczeń z owsianki
Prócz dawnych kucharzy w przeszłość odeszła również idea czerpania przyjemności z aromatycznego jedzenia. Był to przejaw kapitalistycznej degrengolady, toteż uznano, że zachwycanie się tym, co na talerzu, jest wręcz zboczeniem. Zwłaszcza, że niespecjalnie było się czym zachwycać, bo niedługo po rewolucji produkcja zboża spadła do 60 proc. poziomu przedwojennego. Zaczęto łupić carskie restauracje i traktiernie, po czym zamieniono je w publiczne stołówki, gdzie serwowano rewolucyjne, kolektywne, niejadalne świństwo.
Sam wódz również jadał skromnie, co mogło wynikać zarówno z nihilizmu żywieniowego ówczesnych anarchistów jak i z faktu - co bardziej prawdopodobne - że żona, Nadieżda Krupska, była po prostu beznadziejną kucharką. Lenin z rozrzewnieniem wspominał, że ze wszystkiego potrafiła przyrządzić pieczeń: od duszonego mięsa po owsiankę.