Największy błąd Gorbaczowa
Dwa miesiące później Gorbaczow podjął decyzję, której nigdy mu nie wybaczono. Wydał dekret "O środkach przezwyciężania pijaństwa i alkoholizmu". Po roku 1985 picie stało się droższe, bardziej skomplikowane i czasochłonne. Fabryki wódki i sklepy monopolowe zamknięto, winnice zaorano. Sprzedaż alkoholu praktykowano tylko po 14:00, w dni robocze, po odstaniu w kilometrowych kolejkach. Co gorsza, gospodarka miotała się między socjalistycznym planowaniem a kapitalistycznym prawem podaży i popytu. Nadciągał głód, a Gorbaczow utknął między reformatorami a twardogłowymi, za wszelką cenę usiłując ocalić ZSRR.
Na szczęście bez powodzenia, choć przyznać mu należy, że był do końca wierny Związkowi, kurczowo trzymając się walącego się imperium. Człowiek, który przyszedł po nim, całym swoim jestestwem i praktycznie każdą swoją decyzją dawał świadectwo, że Gorbaczow miał rację choćby w tym, iż alkohol do niczego dobrego nie prowadzi.