Kłopotliwy sąsiad
Nic dziwnego, że to właśnie Thompson podjął się napisania rzetelnego reportażu o Aniołach Piekieł, istniejącym od lat 50. gangu motocyklowym, który w połowie następnej dekady znalazł się u szczytu popularności. Niewykluczone, że Hunter był jedynym dziennikarzem, który mógł wpasować się w tryb życia Aniołów, polegający na całonocnej alkoholowo-narkotykowej orgii i destrukcji. Pisarz nawiązał z wieloma członkami gangu na tyle silną relację, że ci odwiedzali go w jego własnym domu. Anioły były tak częstymi gośćmi, że pisarz otrzymał pewnego dnia nakaz eksmisji.
Był to czas medialnej nagonki związanej z grupą i reprodukowanych przez dziennikarzy kłamstw dotyczących ich dokonań, sąsiedztwo Thompsona musiało więc wzbudzać wśród okolicznych mieszkańców niepokój. Inna sprawa, że mieli ku temu powody, które nie miały nic wspólnego z gangiem: "(...) był to rodzaj dobrodusznej demonstracji siły ognia, do jakiej doszło pewnego niedzielnego poranka, około trzeciej trzydzieści. Z powodów, których nigdy nie zrozumiałem, rozwaliłem moje tylne okno za pomocą pięciu strzałów z shotguna kaliber dwanaście, poprawiając chwilę później sześcioma razami z magnum 44".