Narkotykowa dieta
O trybie życia pisarza najlepiej świadczy jego "dieta" i plan dnia, zamieszczony w biografii autorstwa E. Jeana Carrolla. Jeżeli wierzyć autorowi, Hunter S. Thompson budził się o piętnastej, by już pięć minut później raczyć się Chivas Regal i papierosami. Po czterdziestu minutach przychodził czas na pierwszą dawkę kokainy. Następnie pierwsza tego dnia kawa i... kolejne dawki białego proszku.
Na dziewiętnastą przypadał czas kolacji w Woody Creek Tavern, natomiast po powrocie z baru Thompson zażywał kolejne narkotyki. O północy był już gotowy do pisania. Po odejściu od maszyny, około szóstej rano, brał gorącą kąpiel (towarzyszył mu między innymi szampan). O ósmej był już gotów do snu, oczywiście po zażyciu Halcionu zapobiegającemu bezsenności. Tajemnicą pozostaje, w jaki sposób Thompson przeżył aż sześćdziesiąt siedem lat. Nie ma jednak wątpliwości, że po zapoznaniu się ze wspomnianym jadłospisem, całkiem sporo osób na świecie podjęło decyzji o zostaniu pisarzem.