Kazimierz Kutz: zawsze wiedziałem, że będę pisał książeczki
WP: Jak w takim miejscu definiować swoją tożsamość? Poprzez śląskość czy polskość? * * Kazimierz Kutz: Pojęcie narodowości jest młode. Śląsk został sprzedany Czechom przez Kazimierza Wielkiego i przez sześć wieków nikt się Śląskiem nie interesował. Ślązacy już w drugiej połowie XIX wieku uświadomili sobie, że mają polskie korzenie. Doszło do tego, że w trakcie plebiscytu każdy Ślązak musiał się zdeklarować, czy jest za Polską czy za Niemcami. Niestety większość była za Niemcami. Ślązacy żyjący w tej części, która stała się częścią Polski, szybko się rozczarowali, ponieważ byli traktowani tak samo, jak przez Niemców: cały czas ich repolonizowano, uważano, że trzeba z nich na siłę zrobić Polaków, nie dopuszczać do władzy ani do awansów. Po dwudziestu latach wolnej Polski przyszli Niemcy i zaczęła się następna runda.
W książce polityka jest mało ważna. Ślązacy naprawdę chcieliby mieć spokój, i z Polską, i z Niemcami, ale to jest oczywiście niemożliwe. W Polsce to wszystko się rozmywa: świat otworzył, każdy może wyjechać, robić co chce w każdym miejscu świata. Teraz nie ma tego problemu, ale poważniejszą sprawą jest kodowanie pamięci. Ta książka napisana jest też po to, żeby Ślązacy czytali i rozumieli, że trzeba hodować tożsamość śląską. To jest ich siła, to są ich korzenie. To jest wartość. A czy się będzie we Francji, w Niemczech czy w Polsce, to jest drugorzędna sprawa.