Wyjazd do Niemiec to nie koniec koszmaru
Nie wytrzymując życia w klimacie nagonki, pogróżek, anonimowych telefonów Mueller złożyła w roku 1985 wniosek o wyjazd z kraju. W tamtym czasie Niemcy płacili Rumunii za każdego Niemca, który mógł wyemigrować, dlatego było to możliwe. W 1987 roku pisarka osiedliła się w Berlinie Zachodnim. Opuściła Rumunię wraz z mężem i 62-letnią matką.
Dużo czasu upłynęło, zanim przyzwyczaiła się do świata dobrobytu, na początku wszystko ją przerażało. Jeszcze przez kilka lat po wyjeździe z Rumunii Mueller odbierała tajemnicze telefony agentów Securitate, w których grożono jej śmiercią i listy z pogróżkami:
"W 1991 roku w Rzymie jako stypendystka Willi Massimo dostałam kilka razy anonimowe pogróżki przez telefon. A kampania listowa Securitate żyła najwyraźniej własnym życiem. Kiedy w 2004 roku przyznano mi nagrodę literacką Fundacji Konrada Adenauera, nie tylko fundacja dostała tony listów z typowymi oszczerstwami. Akcja nabrała takiego rozpędu, że nawet prezydium Bundestagu, ówczesny premier Badenii-Wirtenbergii Erwin Teufel, przewodnicząca jury Birgit Lermen i Joachim Gauck, laudator, otrzymali listy, które zniesławiały mnie jako agentkę, członkinię Komunistycznej Partii Rumunii i ptaka kalającego własne gniazdo".