Jak nie rzeka, to może jezioro?
Stwierdzono tymczasem, że skoro pomysł z rzeką w miarę wypalił, można odpady wrzucać do jeziora. Idealnym okazał się zbiornik wodny Karaczaj. Nie trzeba było długo czekać, by substancje promieniotwórcze trafiły do wód gruntowych. Gorącego lata 1967 roku, Karaczaj wysechł, a wiatry rozniosły radioaktywny pył po olbrzymim terenie, trując tych, którzy jeszcze się, jakimś cudem, uchowali w okolicznych wsiach.
W latach 2001-2004 przeprowadzono w Tieczy badania. Wciąż jest zanieczyszczona odpadami radioaktywnymi. Majak tymczasem zaniechał produkcji. Obecnie mieści się tu składowisko plutonu pochodzącego z tysięcy wycofanych bomb atomowych. Dodatkowo, wciąż przetwarza się tu niebezpieczne substancje, między innymi wypalone paliwo z reaktorów.