Rozkwit nocnych klubów
W czasach zarządu okupacyjnego Hemingway martwił się, co stanie się ze stambulskim nocnym życiem, gdy muzułmanie odbiorą miasto Brytyjczykom, Francuzom i Włochom. Zupełnie niepotrzebnie - liczba nowych barów, restauracji i kabaretów stale rosła. Zespoły muzyczne działały nawet w lokalach mieszczących raptem kilka stolików. Założycielem jednego z najlepszych nocnych klubów, "Garden Baru", był żydowski osiedleniec z Bułgarii. Przybytek ten od początku lat 20. przyciągał tłumy muzułmanów i cudzoziemców, stanowiąc ulubione miejsce spotkań artystów pobliskiego Winter Garden Theatre. Późnym wieczorem miały tu miejsce widowiskowe varietes - z rewiami gościły zespoły z Wiednia i Paryża.
Na scenach całego miasta występowały gwiazdy muzyki popularnej, a z falą Rosjan nad Bosforem pojawili się przedstawiciele sztuk scenicznych i widowiskowych, od żonglerów po muzyków. Nawet trupa ośmiu rosyjskich karłów wnioskowała o utworzenie nowego teatru rewiowego, że nie wspomnę o właścicielu menażerii tresowanych świń i szczurów, który swą prośbę motywował słowami: "atmosfera w Rosji nie sprzyja sztuce".