Globalna współodpowiedzialność
I choć przypadki Mengelego i Eichmanna można uznać za symptomatyczne, Steinacher wymienia jeszcze szereg innych czynników, które ułatwiały nazistom ucieczkę. Obwinia Międzynarodowy Czerwony Krzyż za brak narzędzi weryfikujących tożsamość ludzi, którym zapewniał przerzut do Ameryki Południowej; wskazuje na nadal silne nastroje pronazistowskie na terenie Austrii i sympatie faszystowskie Tyrolczyków; wytyka fałsz katolickich dygnitarzy - nazywa nawet jeden rozdział "Denazyfikacja poprzez chrzest" - mówi o werbunku prowadzonym przez amerykańskie służby. I, oczywiście, o polityce emigracyjnej Argentyny. A i tak nie wyczerpuje tematu.
Publikacja Steinachera nie wspomina praktycznie o innych destynacjach, do których udawali się naziści (jak chociażby kraje afrykańskie czy azjatyckie), o obojętności służb brytyjskich oraz jeszcze jednej rzeczy, która po części wyjaśnia niejaką niefrasobliwość: bezpośrednio po wojnie świadomość skali nazistowskich zbrodni nie była jeszcze pełna.