Nieswój w kraju bez wystrzałów
Michał również uciekał, bo strach przed życiem w Polsce był większy, niż obawa przed misją. Było mu wszystko jedno, czy ktoś go zastrzeli, czy wejdzie na minę. Chciał się ukryć, zniknąć, wreszcie - umrzeć. Ludzie wracają z PTSD, on wrócił z przejmującym piskiem w uchu - cienkim, irytującym, będącym wynikiem uszkodzenia nerwów słuchowych. Cywilna komisja orzekła 4 proc. trwałego uszczerbku na zdrowiu. Ta wojskowa uznała, że takowego uszczerbku brak, więc nie należą mu się świadczenia. Wróciwszy do kraju, Michał tęskni za relacjami, więzią, za tym, że wśród żołnierzy nikt nie jest sam. Że wszystko jest jasne, proste, nie trzeba nic wyjaśniać, tłumaczyć. Tęskni za pewnością, że z boku jest kolega, który nie zawiedzie, nie ucieknie. Za tym, czego tak bardzo brakuje mu w kraju, w którym nie słychać strzałów i wybuchów.