Historia nauczycielką życia
Prowadząc w ten sposób swoją opowieść, Kłys szuka analogii pomiędzy tym, co przed wojną, a tym, co dziś, lecz na pozycji Żydów stawia inne mniejszości - imigrantów z Azji i Afryki, homoseksualistów czy przedstawicieli radykalnej lewicy. Kto nie zna historii, skazany jest na jej powtarzanie - grzmiała na lekcjach historii w moim liceum pewna profesorka. Z reportażu Kłys przestroga płynie podobna. Autorka odnosi się do budowania tożsamości na propagandzie historycznej.
"Doprowadziło nas to do tego, że jesteśmy absolutnie bezradni wobec sytuacji, w której okazuje się, że jednak nie wszyscy pochodzimy z białych dworków, w których nic innego nie robiono poza nuceniem patriotycznych pieśni i doglądaniem prac polowych w pięknym, lipcowym słońcu. Fascynuje mnie to, co nazywa się dysonansem poznawczym, to, jak głęboko potrafimy ukryć wiedzę o sobie samych. Dotyczy to tak samo faktu, że w podstawówce kradliśmy śniadanie koledze albo dręczyliśmy najsłabszego w klasie, jak tego, że nasz dziadek z kłonicą w ręku latał po rynku małego miasteczka i rozwalał żydowskie stragany" - mówiła Kłys w jednym z wywiadów.