Frederick Bailey - sam na posterunku w Taszkencie
Do opanowanego przez bolszewików Taszkentu przedarł się z Indii oficer brytyjskiego wywiadu Frederick Bailey. Szybko odkrył, że w celu przeniesienia rewolucji do Indii, bolszewicy chcą sprzymierzyć się z islamistycznymi radykałami z Afganistanu, Turkiestanu Chińskiego i Pogranicza Północno-Zachodniego. W efekcie zabiegów władz w Moskwie i Taszkencie wiosną 1919 r. emir Afganistanu Amanullah wypowiedział Indiom Brytyjskim świętą wojnę.
Wciąż śledzony i szykanowany Bailey samotnie trwał na posterunku. Aby uniknąć aresztowania, kilkakrotnie zmieniał tożsamość. Gdy w końcu postanowił ewakuować się z Taszkentu, przybrał siódmą z kolei - przedzierzgnął się w jeńca narodowości albańskiej (w okolicy przetrzymywano wówczas tysiące jeńców wziętych do niewoli podczas I wojny światowej).
Chcąc się dostać do nieodległej Buchary, gdzie nadal panował przychylny Brytyjczykom emir, Bailey zaciągnął się do służby w Oddziale Wojskowym Czeka, zajmującym się tropieniem zagranicznych szpiegów. Był na tyle przekonujący w nowej roli, że jednym z jego zadań stało się poszukiwanie... brytyjskiego szpiega Baileya. Niebawem agent zgłosił się na ochotnika na misję wywiadowczą do Buchary, z którego to miasta wcześniej nie wróciło piętnastu kolejno wysyłanych bolszewickich agentów. Na miejscu Bailey dotarł do emira, który zorganizował jego przeprawę przez pustynię Kara-Kum do Persji.