"Internat" Serhija Żadana. Wstrząsający obraz wojny w Ukrainie. Dziś odbiera się go jeszcze mocniej
Wybitna powieść Serhija Żadana o wojnie w Donbasie ukazała się w Polsce trzy lata temu, ale czytanie jej dziś, w świetle ataku Rosji na Ukrainę, wzbudza jeszcze większe emocje. "Internat", który wstrząsa swoim opisem roztrzaskanego kraju, stał się najważniejszą książką naszych czasów.
Serhij Żadan to być może najbardziej znany ukraiński pisarz w naszym kraju. Choć nasi wschodni sąsiedzi mogą pochwalić się wieloma świetnymi autorami (Oksana Zabużko, Jurij Andruchowycz), to jednak nie będzie przesady w stwierdzeniu, że to 47-letni Żadan jest prawdziwą gwiazdą ukraińskiej literatury. Stało się to przede wszystkim za sprawą wydanej w 2017 r. powieści "Internat", która doczekała się polskiego przekładu dwa lata później.
"Internat" już wtedy był niezwykłym przypadkiem. Do powieści Żadana jeszcze przed premierą przylgnęła łatka "arcydzieła". Określano ją wówczas jako najważniejszą książkę ostatnich miesięcy, jeśli nie lat. Padały porównania, że to "Droga" Cormaca McCarthy’ego, ale osadzona w bliższej nam rzeczywistości, w świecie niedalekim od nas. Czuło się wręcz presję, żeby to przeczytać i zweryfikować, czy to nie kolejny chwyt marketingowców, którzy co chwilę próbują nam wmówić, że każda nowa powieść jakiegoś autora to wielkie wydarzenie.
Zobacz: Rosja bombarduje szpital dziecięcy w Ukrainie. Relacja mera Żytomierza
Szybko rzuciliśmy się do czytania. Końcowa ocena na szczęście się zgadzała z wygórowanymi oczekiwaniami, bo historia Paszy, trzydziestopięcioletniego nauczyciela, który przemierza pogrążony w wojnie Donbas, by odebrać z tytułowego internatu siostrzeńca i wrócić z nim do domu, to proza najwyższej jakości. Już od pierwszych stron powieści ma się wrażenie, że obcujemy z czymś, co choć jest w założeniu fikcją, w swoim konkretnym opisie przypomina reportaż wojenny.
"Internat" wychodził w Polsce, gdy konflikt zbrojny prorosyjskich separatystów z Ukrainą w Donbasie trwał już 5 lat. Już wtedy odbierało się tę powieść jako wstrząsający portret cywilów na wojnie, którzy desperacko próbują chwytać się swojego roztrzaskanego przez kule i bomby życia.
Wędrówka Paszy to istne piekło na ziemi. Bohater pokonuje opuszczone ulice, mija podziurawione domy czy rozwalone place z oberwanymi huśtawkami. Jeśli nie napotyka wojskowych wychodzących znikąd, to musi uciekać przed wygłodniałymi psami. W każdej chwili może stracić życie.
Teraz to wszystko wybrzmiewa jeszcze mocniej po barbarzyńskim ataku Rosji na Ukrainę. Czytając ponownie lub po raz pierwszy gehennę, jaką przechodzą przerażeni ludzie w książce Żadana, trudno nie pomyśleć, że dokładnie coś takiego dzieje się obecnie w wielu miastach naszych wschodnich sąsiadów.
Wybuchy, błyski, żołnierze przejeżdżający ulicami – te obrazy widzimy przecież nieustannie w nagraniach udostępnianych w mediach społecznościowych. Autor nawet w małych szczegółach uchwycił obecną rzeczywistość – dzwoniący telefon w kieszeni zabitego wojskowego, który leży gdzieś na polu, to sytuacja, która zapewne niejednokrotnie powtarzała się w okolicach Kijowa czy Charkowa.
U Żadana znamienne jest to, że nigdy nie wiadomo, kto strzela. Tu też pisarz pokazał coś prawdziwego. W końcu pamiętamy wszyscy doniesienia, gdy rosyjski żołnierz meldował, że nie wie, do kogo mają oddawać ogień, bo wszyscy wyglądają tak samo jak oni.
Tak samo jest w przypadku ostatnich informacji o tym, że Rosjanie mają podszywać się pod cywilów i ukraińskich żołnierzy, co ma tylko potęgować chaos w kraju. W "Internacie" też nigdy nie wiadomo do końca, kto jest po czyjej stronie. Jacyś ludzie tytułują się wyzwolicielami, ale kim oni są, to nie sposób odpowiedzieć. Gdyby nie różnice w języku między stronami konfliktu, Pasza nie byłby w stanie ich odróżnić.
"Internat" warto też czytać już choćby dla sposobu, w jaki Żadan skonstruował głównego bohatera. Pasza to zaprzeczenie bohaterskości. Nie bierze udziału w konflikcie, zasłaniając się niepełnosprawnością. Wojna zupełnie go nie interesuje, nie ma zamiaru bronić ojczyzny. Jest lękliwy i nieskory do działania. Nie reaguje, gdy widzi przemoc. Nie ma nawet poglądów i brakuje mu odwagi w kontaktach z ludźmi.
Może to brzmieć nieefektownie, ale taka charakterystyka postaci działa jednak na korzyść opowieści, bo trudno nie patrzeć na Paszę, jak na zwykłego człowieka, który odnalazł jakąś komfortową strefę w swojej byle jakiej, jeśli nie powiedzieć nędznej, egzystencji. A nagłe wyjście do internatu po siostrzeńca wyrwało go z marazmu i musi działać.
Naprawdę rzadko się zdarza, by jakaś powieść po kilku latach nabrała jeszcze większego znaczenia. "Internat" jest właśnie takim przykładem. To bez wątpienia najważniejsza powieść o wojnie XXI wieku. Szkoda tylko, że pisze się o niej ponownie głównie dlatego, że wojna za sprawą Rosji rozlała się już na całą Ukrainę.
WP Książki na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski