Wódka w Związku Radzieckim
Po tragedii II wojny światowej i śmierci Stalina w ZSRR nastąpiła polityczna odwilż - ale jedno się nie zmieniło: wszechobecność alkoholu. Za rządów Chruszczowa, zwolniony z więzienia pisarz Aleksander Sołżenicyn krytykował społeczeństwo tonące w oparach alkoholu i opisywał tragedię rządów autokratycznych w Rosji. Za epoki Breżniewa, nazywanej powszechnie okresem zastoju, Sołżenicyna zastąpił Andriej Sacharow - fizyk nuklearny, potem główny głos dysydentów w sowieckiej Rosji. Breżniew uosabiał dla nich zepsucie, korupcję i pijaństwo szerzące się w kraju pod jego rządami. Sam był alkoholikiem - w 1976 r. na bankiecie urodzinowym wspominał z rozrzewnieniem, jak upijał się za Stalina i rozmawiał "pod wpływem" z dzwonem na dziedzińcu Kremla.
Propaganda radziecka cały czas głosiła walkę z nietrzeźwością i kryła w oficjalnych statystykach rzeczywiste liczby pijących. Zdaniem amerykańskich ekonomistów, poszukujących wiarygodnych danych, polityka ukrywania prawdy wiązała się w pierwszej kolejności z troską o finanse państwowe. Wpływy ze sprzedaży alkoholu były niebagatelne, a utrzymywanie obywateli w stanie nietrzeźwości pozwalało władzy na zamiatanie pod dywan wszystkich innych problemów.