Świętując wieszanie
Fawkes nie był więc żadnym anarchistą walczącym o wolność i sprawiedliwość, ale religijnym ekstremistą walczącym z innymi religijnymi ekstremistami. Sposobem walki, jaki wybrał, był terroryzm, a to, co zamierzał zrobić - królobójstwo - uważane było w jego czasach za jedną z najobrzydliwszych zbrodni, jakich można się dopuścić (wielu wciąż wierzyło, że władza królewska była nadawana przez Boga).
Nic więc dziwnego, że jeszcze w 1606 roku 5 listopada został ogłoszony świętem. Londyńczyków zachęcano do rozpalania ognisk na znak podzięki (wkrótce zastąpiły je sztuczne ognie), a parlament Anglii postanowił, że dzień ten będzie dniem dziękczynienia za wybawienie króla i lordów.
W trakcie święta często pali się kukły mało popularnych polityków. Co ciekawe nie był to wyraz buntu przeciwko Filipowi I. Tradycja narodziła się, gdy w 1673 roku na katolicyzm przeszedł książę Yorku, Jakub, jeden z prawdopodobnych następców tronu. Niezadowoleni z perspektywy katolickiego króla Anglicy palili jego podobizny na znak protestu.