Upijanie się winem a rozwiązywanie problemów
Wiosną 1967 roku Miłosz odwiedzał w Vence Witolda Gombrowicza. W związku z tym donosił Herbertowi: "Piszę to, żeby powiedzieć, że upijanie się wieczorem czerwonym winem nie rozwiązuje wszystkich naszych wewnętrznych problemów. Tudzież żeby przypomnieć ci, że pomimo wszystko problemy te są łatwiejsze dla ciebie, rocznika 1924, niż dla mnie, rocznika 1911, a dla mnie, pomimo wszystko, łatwiejsze niż u Gombrowicza z którym toczę tutaj rozmowy i który ma lat 63".
Miłosz opisuje również dom francuskich intelektualistów: "siedziałem w bibliotece i podsłuchałem rozmowę o Stendhalu". "Dać im w dupę i zamknąć do koncentracyjnego obozu" - podsumowuje. I dalej:
"Moje przygnębienie z powodu listów z Ameryki, jakieś beznadziejne kolizje kontraktów, wydawców, straszliwe kolizje i nienawiści kobiet w Berkeley, co ja mam z tym robić z odległości? A w ogóle czy wyobrażasz sobie moje życie jako usłane różami? Chyba tylko o tyle, że pensja co miesiąc leci, co już też dobrze".