Informator
Masa przez sześć lat był policyjnym informatorem. Prowadził go jeden z lepszych polskich policjantów, wspomniany Piotr Wróbel. Chwalony za swoje zaangażowanie i efektywność na polu rozpracowywania przestępczości zorganizowanej, miał nawet zostać szefem zarządu warszawskiego CBŚ. Jednak w pewnym momencie role gwałtownie odwróciły się - skruszony mafioso postanowił zostać obrońcą sprawiedliwości, a zły glina trafił za kratki. Pomówiony przez Sokołowskiego, Wróbel od piętnastu lat walczy o swoje dobre imię. Jakiś czas temu został uniewinniony, lecz prokuratura odwołała się i sprawa zatoczyła koło. W przeciwieństwie do rewelacji rozpowszechnianych przez Masę, Pytlakowski wierzy w każde słowo wypowiedziane przez pokrzywdzonego policjanta. Postrach gangsterów, jakim był Wróbel, snuje długą i wciągającą opowieść o słabych i nieskutecznych policjantach oraz wpływowych i brutalnych gangsterach.
Wróbel w zasadzie nie ma żalu do Masy. Uważa, iż do tego jak postąpił zmusił go system, który wtedy funkcjonował. Sokołowski otrzymał propozycję nie do odrzucenia i postanowił chronić siebie i swoją rodzinę.
"O to, że on zeznał na mnie nieprawdę, przede wszystkim mam żal do systemu. Że system tego nie zweryfikował, tylko dla osiągnięcia wyższego celu, czyli likwidacji grupy pruszkowskiej, jego wykorzystano jako narzędzie, a mnie poświęcono i spalono na stosie [...]System tak to zmielił. Poświęcił mniejsze dobro, czyli mnie, dla rozprawienia się z większym złem. Cel uświęcił środki. [...]Tak, uważam, że padłem ofiarą systemu".