Furiat z manią wielkości. Jedno nagranie może ujawniać prawdziwe oblicze króla Karola III
Trudno było nie współczuć Karolowi, gdy chwilę po śmierci Elżbiety II ukazał zbolałą twarz. Widać było, że niesie na ramionach ciężar nieuniknionego losu następcy tronu. Jednak niedługo po tym wrócił do swoich nawyków, które wcale nie przysporzą mu sympatii. - Pięknie ściemnia - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Marek Rybarczyk.
Król Karol III czekał do sędziwego wieku, by zasiąść na tronie. Królem stał się w chwili śmierci swojej matki. Na pewno dochodzą do niego głosy, że mniej przywiązani do tradycji poddani widzieliby w tej roli jego syna, młodego i popularnego Williama. Na szczęście dla Karola prawo jest prawem, a monarchia to nie plebiscyt.
Już wkrótce przekonamy się, jakim będzie władcą. O tym, co jest jego najgorszą wadą i czy pozbędzie się jej dla dobra panowania, rozmawiamy z Markiem Rybarczykiem - publicystą, znawcą kultury, historii i polityki współczesnej Wielkiej Brytanii, wieloletnim dziennikarzem radia BBC, autorem książki "Elżbieta II. Ostatnia taka królowa".
Basia Żelazko, dziennikarka WP: Co teraz jest największym wyzwaniem dla Karola?
Marek Rybarczyk: On przede wszystkim musi zapanować nad sobą, bo jest swoim największym wrogiem. Jeśli Karol zacznie "rozrabiać", to będzie narażony na naciski, afery… Ale nie wróżę końca monarchii.
Dlaczego?
Karol zrobił się bardziej cwany, nauczył ogłady. Sporą rolę odgrywa tu Camilla.
W jaki sposób?
Mówi mu tak po damsku "nie przesadzaj z tym, opanuj się, są jakieś granice". On też nauczył się udawać, że kocha wszystkich: młodzież, świat, klimat, zwierzątka… Pięknie ściemnia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Król Karol pod presją oczekiwań. "Będzie mu trudniej"
A jaka jest prawda?
Tak naprawdę on kocha siebie. Jest to postać naprawdę kontrowersyjna. Jak pisałem w swojej książce, to jest facet który mówił całą masę bzdur. I dziś ma dobrych doradców i jako król będzie miał jeszcze lepszych.
Brzmi, jakby ktoś musiał go przed czymś powstrzymywać.
U Karola jest straszna ta pokusa bycia politykiem i ona pewnie będzie wracać. Karol jest rozbiegany "po tym sklepie". Jednak od tej pory on będzie musiał się opanowywać, aby jednak nie rzucać długopisami. Ale nawet jeśli będzie próbować, to mu na wiele rzeczy mu nie pozwolą.
Kto?
Jak nazywała ich królowa: "ludzie w szarych garniturach", establishment, politycy.
Wspomniał pan o rzucaniu długopisami. Bardzo głośno było o jego ostatnim "wybryku". W Belfaście, na zamku Hillsborough, już jako król Karol III podpisywał ważny dokument. Nagle bardzo nerwowo zareagował na cieknące pióro, które go poplamiło.
On stracił kontrolę! To była kompletna kompromitacja. Przecież to była mała rzecz, a czasem takie małe rzeczy wiele mówią o ludziach. Po śmierci matki był ogłuszony tym ciosem, ale przez to przez krótki czas był bardziej naturalny, ludzki. Ale potem wyjechał do Irlandii Północnej i już zaczął pokazywać prawdziwą twarz. I to się będzie zdarzać co parę miesięcy. Bo to jest człowiek, o którym jeden z biografów napisał, że ma "tendencje do zbyt szybkiego wyciągania wniosków na podstawie niepełnych informacji". To bardzo elegancko podana definicja głupoty.
Jakie są rokowania na jego panowanie?
Pojawiają się głosy liberalnej lewicy, która nie rozumie idei monarchii Wielkiej Brytanii, że dobrze by było, gdyby Karol był takim królem millenialsów walczącym z ociepleniem klimatu. Ale to nie jest jego rola!
Dlaczego?
Bo jak on będzie się ładował w politykę, to dojdzie do realizacji scenariusza sztuki i filmu "King Charles III". Jego treść była dość szokująca, niemal szekspirowska. W filmie Karol wstępuje na tron i nie chce ustąpić parlamentowi w kwestii wolności prasy. Gdy zadziera z parlamentem, zaczynają się zamieszki, sprawa staje na ostrzu noża. Kate podjudza Williama, by ten opowiedział się za przeciwnym obozem. Karol abdykuje, a William zostaje królem.
Już kiedyś mówił pan, że Karol jest niezwykle ambitny.
To jest człowiek, który ma przekonanie, że jest Mojżeszem. Mojżeszem obrońców klimatu, człowiekiem, który wie więcej niż inny i jest lepszy od innych. W swojej ostatniej przemowie obiecał, że tak już nie będzie, ale nie wierzę mu.
Dlaczego?
Ponieważ on nie zmieni swojej skóry.