Nieokiełznany
O tym, jak trudne były próby zapanowania nad kimś o tak złożonej i ekspansywnej osobowości, jak Hemingway, dużo do powiedzenia miały jego cztery żony. Owszem, miał ogromny urok osobisty. Musiał mieć, skoro każda z nich ulegała oczarowaniu nieomal od pierwszego wejrzenia i decydowała się na małżeństwo po bardzo krótkim okresie znajomości. Chociaż musiały też być jakieś skazy na tym wizerunku przystojnego, dorodnego, wdzięcznie uśmiechniętego, bezpośredniego i ogromnie inteligentnego mężczyzny: piękna i wytworna żona Howarda Hawksa odnotowała, że "nosił te same ubrania przez kilka dni z rzędu" i "nigdy nie wyglądał do końca czysto".
Miał temperament i fantazję, które imponowały nawet kobietom tak niezależnym, jak Martha Gellhorn i Mary Welsh. Imponowały tak bardzo, że ta ostatnia przymknęła oczy na wszystko, co ich dzieliło, doskonale zdając sobie sprawę, jak duża to rozbieżność: "On wysoko ceni złe maniery, przemoc, zabijanie (ludzi, zwierząt, ptaków, ryb), wytrzymałość i śmierć". I chociaż Hadley Richardson dzieliła z nim cygańskie życie w Paryżu, Pauline Pfeiffer i Mary Welsh (tak, ta nieznosząca polowań Mary!) wyruszały z nim na safari, a Martha Gellhorn towarzyszyła mu w ogarniętej wojną domową Hiszpanii. Każda z nich musiała zauważyć, że mąż udostępnia jej tylko cząstkę swego świata, oczekując w zamian pełnego oddania i stuprocentowej tolerancji. Że nigdy nie pozwoli sobie narzucić żadnych warunków, jak tylko te, które sam ustanowi. O tym samym przekonywali się krytycy, wydawcy i wojenni przełożeni Ernesta, który "wbrew przepisom czasami był dziennikarzem, czasami żołnierzem, a czasami zbierał informacje dla wywiadu".