''Zabierzcie mnie ze sobą''
"Ja nie jestem przestępcą. Chciałem tylko mieć wszystkie kobiety świata" - mówił podczas procesu Jerzy Kalibabka, znany także jako "Tulipan". Kalibabka pochodził z Dziwnowa. Jego rodzice przewidzieli dla niego rolę rybaka, który przejmie rodzinny interes. To jednak niespecjalnie interesowało Jerzego. Chłopak był przekonany, że jest predestynowany do zupełnie innego życia. Objawiało się to choćby nonszalanckim sposobem zachowania i nietuzinkowym jak na tamte czasy stylem ubioru, który można by oględnie nazwać "zachodnim".
Kalibabka szybko zorientował się, jak silne wrażenie wywiera na kobietach. Postanowił to skrzętnie wykorzystać, prowadząc przez wiele lat działalność romansowo-kryminalną, polegającą na uwodzeniu i okradaniu poznanych dziewcząt i nie tylko. O uroku "Tulipana" niech świadczy następujący fakt: gdy milicja, poszukując Kalibabki, odwiedziła jedną z jego ofiar, kobieta błagała wręcz o to, by funkcjonariusze zabrali ją ze sobą. Choć nie miała już złudzeń co do prawdziwych intencji byłego kochanka, chciała raz jeszcze zobaczyć go na żywo.