Firma-atrapa i nieoczekiwany zysk
Częstą praktyką wśród kasiarzy było wynajmowanie lokali znajdujących się w pobliżu miejsca, w którym znajdował się wybrany sejf. Dzięki temu złodzieje mogli obserwować zwyczaje związane z funkcjonowaniem danego banku, sklepu itp., a ponadto, była to świetna okazja, aby - przy zachowaniu odpowiednich środków ostrożności - stworzyć podkop, poprzez który pod osłoną nocy uda się swobodnie przejść do okradanego miejsca. Kasiarze otwierali nawet czasem w wynajmowanych lokalach fikcyjne działalności gospodarcze, mające zapewnić odpowiedni kamuflaż.
Firmy te nie były rzecz jasna nastawione na zysk, ich rolą było zdjęcie z przygotowujących się do skoku kasiarzy wszelkich podejrzeń. Czasem jednak fortuna sprzyjała na długo przed skokiem. Koper przywołuje fragment jednej z opartych na faktach powieści Sergiusza Piaseckiego. Pewien złodziej otworzył "fikcyjny" sklep z zabawkami, który odniósł nieoczekiwany sukces: "Ekspedientka zrobiła bardzo gustowną wystawę. Ładnie urządziła wnętrze, sama sprowadziła na kredyt i brała w komis zabawki i sklep zamiast spodziewanego deficytu zaczął dawać zyski".