W wymarzonej pracy
Nie poznano się, niestety, na talentach gorącogłowego kandydata, wyjaśniając mu, że procedury rekrutacji są jednak trochę inne. Zawiedziony Putin dostał się na wydział prawa Leningradzkiego Uniwersytetu Państwowego. Kiedy machnął ręką na karierę agenta i na poważnie przygotowywał się do bycia prawnikiem, zaczepił go przedstawiciel KGB nadzorujący uczelnie wyższe i zaprosił do wstąpienia w szeregi tej instytucji.
W roku 1975 Putin zasiadł za biurkiem w kancelarii zarządu, niebawem zaś rozpoczął kurs dla funkcjonariuszy. Święcie wierzył, że oficer wywiadu jest obrońcą prawa i porządku. Tym większa była radość, gdy okazało się, że po zakończeniu akademii trafił do kontrwywiadu. Po kilku miesiącach przeszedł już do elitarnego wydziału KGB zajmującego się operacjami poza granicami ZSRR.