P jak Petroniusz (Linda)
Z Lindą jest ten sam problem, co Holoubkiem - można go przebrać, przemalować, komputerowo przeobrazić w gnoma czy transwestytę, a on zawsze narzuci siebie swojej roli, a nie odwrotnie. W żałosnej ekranizacji Quo vadis wyrafinowany, zniewieściały i cyniczny Petroniusz stał się na chwilę Francem Maurerem. Obie te postaci łączy jedynie ów cynizm. Oraz doskonała dykcja, która zwykle niewiele potrafi uratować, zwłaszcza, gdy się po molierowsku mówi prozą.