Geny ofiar, geny katów?
"Mała Zagłada" to książka, która nie aspiruje do bycia suchym wykazem faktów.* To książka głęboko emocjonalna, zakorzeniona w autorce, która cały czas podkreśla osobisty rodzaj relacji.To opowieść o wielu osobach: o samej Janko, jej matce, rodzinie, o ofiarach znanych z imienia, ale także tych bezimiennych. Gorąca relacja autorki i jej bezkompromisowo wyrażone poglądy przypominają inny tekst - w eseju "Ojciec" Miljenko Jergović także pisze o dziedzicznej winie, o perspektywie "bycia ustaszem" tylko dlatego, że członkowie jego rodziny byli ustaszami. Można powiedzieć, że głosy polskiej autorki i chorwackiego pisarza mówią to samo, choć z tak różnych punktów widzenia. Czy rację ma Lloyd deMause, kontrowersyjny autor koncepcji psychohistorii, w której kołem napędowym wojen są patologiczne relacje między dorosłymi a dziećmi? Czy rację mają Janko i Jergović? Czy może się mylić jedna z bohaterek filmu dokumentalnego pt. "Dziedzictwo" , Vivian, która twierdzi, że "dziedziczy cierpienie swojej matki, że jest ofiarą w drugim pokoleniu"?*