Struktura lęku
Anna Janko próbuje też zrozumieć, co czują kat i ofiara - co czuje dziecko w obozie koncentracyjnym i jego oprawca. Wywoływanie strachu to uczucie, które graniczy z rozkoszą, a przecież wywołać strach u dziecka nietrudno.Przywołuje też swoją wizytę w obozie na Majdanku i wrażenia z oglądania pomieszczenia, z którego esesmani oceniali "stan" zagazowywanych kobiet z dziećmi. Klitka z okienkiem na komorę gazową, w której dziś na pamiątkę stoją butle z gazem, podobne do tych, z których wtedy ulatniał się tlenek węgla, czyli czad. Janko nie oszczędza czytelnika: w końcu śmierć od czadu była całkiem dobra, człowiek zasypiał i tyle. Nawet, jeśli cierpiał, i tak było to lepsze od cyklonu B: granulatu wynalezionego przez noblistę, chemika Fritza Habera, który ze względu na swoje żydowskie pochodzenie musiał emigrować z Niemiec w 1933 roku.
"Najpierw wielkimi nawiewnicami podnoszono temperaturę w komorze, bardzo. Bo kwas pruski wchodzi w reakcję dopiero przy siedemdziesięciu pięciu stopniach Celsjusza. Tego nie wiedziałam. Całe życie tego nie wiedziałam. Nie wiedziałam, że najpierw uwięzieni ludzie prawie się ugotowali w takim powietrzu, a dopiero potem przez okienko w suficie wsypywano cyklon. I zaczynało się drugie piekło".