Dlaczego diety nie działają?! Winny jest... twój mózg
*Dla porządku trzeba wspomnieć, że w polskim wydaniu znalazło się kilka błędów i niezręczności stylistycznych/językowych. *Te ostatnie mogą jedynie trochę irytować („dla większości pacjentów dochodzi do momentu…” [104], „obciążenia, koszty i szkody mózg ‘eksternalizuje’ w stylu międzynarodowego koncernu energetycznego – do reszty świata, czyli organizmu” [114], „podwyższony poziom cukru we krwi przez lata ingeruje w naczynia krwionośne” [118], „dla mózgu w każdym razie jest to odczuwane…” [166]). Natomiast zdecydowanie nie powinny się znaleźć w tekście wyrazy nieużywane w języku polskim: zamiast „trombozy” [118] należało napisać „zakrzepicy”, zaś zamiast „amygdala” [166 i nast.] – ciało (lub jądro) migdałowate.
Najpoważniejszy błąd znalazł się na str. 36, gdzie czytamy: „ (…) kolejne objawy stresu, takie jak przyspieszone bicie serca, niepokój, *drgawki *[podkreślenie moje – DT], pocenie. Są to typowe oznaki aktywacji współczulnego układu nerwowego (…)”. Drgawki w żadnym wypadku nie są oznaką aktywacji układu współczulnego – tylko dysfunkcji ośrodkowego układu nerwowego - natomiast mogą nią być drżenia mięśniowe. Nie bardzo wierzę, by była to pomyłka autora, który z racji swej specjalizacji musi dostrzegać różnicę między tymi pojęciami, a więc najpewniej przekłamanie musiało powstać w tłumaczeniu.