"Rany mózgu" od stresu bojowego
Jak pisał płk Ilnicki, kierownik Kliniki Psychiatrii i Stresu Bojowego WIM, "rany mózgu" spowodowane przez stres bojowy to nie metafora literacka, lecz fakt naukowy. Wciąż jednak, podobnie, jak i miało to miejsce podczas II wojny światowej, obawa przed społeczną deprecjacją cierpień psychicznych i psychiatryczną stygmatyzacją jest główną przyczyną unikania wczesnego specjalistycznego leczenia. Pogrążanie się w tym stanie prowadzi do ciężkich traum i wstrząsów, które mogą doprowadzić do tragedii.
Dziś, co podkreśla Charles Figley, przewodniczący Międzynarodowego Towarzystwa Badań nad Stresem Pourazowym, paradygmat stresu bojowego przeważa zarówno w armii, jak i poza nią, zaś profilaktyka i leczenie oparte na tym paradygmacie dają bardzo obiecujące rezultaty. Szkopuł w tym, że zmiana w sposobie myślenia rozpoczęła się dopiero w latach osiemdziesiątych - czterdzieści lat po tym, jak Slovik powiedział, że nie rozstrzelają go za dezercję (to wszak zrobiło tysiące mu podobnych), a za to, że armijna wierchuszka potrzebowała kogoś dla przykładu.