Kaleki system sądowy, kara zamiast terapii
W trzeciej części ukazuje m.in. paranoję, kiedy to stawia się przed sądem wojennym człowieka, który ośmielił się odmówić wykonania rozkazu poprowadzenia na rzeź kucharzy, piekarzy i ordynansów. Doskonale widać tutaj, że armia dbała o szeregowych żołnierzy frontowych nie bardziej, niż o wyposażenie, które w każdej chwili można, w razie awarii, zastąpić.
Poznajemy również pełny zapis przesłuchania jednego z głównych bohaterów- co ciekawe, w składzie uczestników procesów nie było żadnych żołnierzy frontowych, a jedynie oficerowie z jednostek tyłowych nie potrafiący pojąć, co się dzieje z człowiekiem poddanym stresowi bojowemu.
System sądowy był zupełnie kaleki - miast leczyć, zapełniano więzienia, powodując stały ubytek dobrych żołnierzy. Żołnierzy, którzy potrzebowali terapii, nie kary.