Feministyczne kabaretki
Czy da się pogodzić postulat wolnej miłości ze sprzeciwem wobec bycia uprzedmiotowionym obiektem erotycznych fantazji? W przewodniku Armstrong i Rudulph znalazło się rzecz jasna sporo miejsca również dla tych kwestii. Zdaniem autorek wszystko jest kwestią motywacji i egalitaryzmu, jaki jest niezbędny w intymnych relacjach:
"Wszystkie wiemy, jak szkodliwa jest dychotomia cnotka-dziwka, ale podział seksowna-kur**ska to zupełnie inna historia. Wyzwolone kobiety mogą wpaść w pułapkę desperackiej pogoni za seksownym wyglądem przy jednoczesnej skłonności do przyklejania innym metki szmaty. Co więc jest seksowne? A co dziwkarskie? (...) Naszym zdaniem podział na to, co seksowne i na to, co dziwkarskie mógłby być feministyczny, gdyby 'seksowne' definiować jako zmysłowe, piękne i dające poczucie kontroli nad własną seksualnością, a 'dziwkarskie' jako przyciągające męskie spojrzenia, które niezwykle trudno jest zadowolić (...) Czy twoja chęć potwierdzenia własnej seksualności poprzez zakładanie obcisłej mini bez majtek (mimo niewygody) wynika z potrzeby usatysfakcjonowania apodyktycznego chłopaka? Czy może nosisz zmysłową satynową bieliznę i ulubione kabaretki by obudzić w sobie i kochanku dziką namiętność? Podpowiedź: kabaretki są w tym przypadku feministyczne. Obcisła mini również może taka być, jeśli to ty masz ochotę ją założyć. To
kwestia motywacji, a motywacja zależy od ciebie".