Kurs na Zachód
Hollywood przypomniało sobie o tej historii późno, bo dopiero w 2014 roku - choć nawiązuje do niej także starszy o parę ładnych lat "Ronin" Johna Frankenheimera. "47 roninów" z Keanu Reevesem okazał się klęską finansową i artystyczną, zresztą słusznie, bo jest to dziełko marnej jakości, pomimo ciekawego wplecenia do fabuły motywów fantastycznych.
Komiks Stana Sakai i Mike'a Richardsona przynajmniej po części wypełnia tę lukę. Zresztą na swoim polu zbyt dużej konkurencji nie ma. W ostatnich latach na polskim rynku wydawniczym pojawiła się chyba tylko jedna, na dodatek mierna, książka poruszająca omawiany temat, "47 roninów" podpisana przez Johna Allyna, która nie mogłaby konkurować nawet z przeciętnym warsztatowo tytułem.