Pierwsze incydenty
Wojskowe parady i mundury nazistów rozbudzały w młodym chłopaku patriotyczne uczucia. W Hamburgu cały czas coś się działo: pokazy fajerwerków, marsze "brunatnych koszul". W czasie jednej z takich parad Massaquoi został siłą wciągnięty do piwiarni przez jednego z bojówkarzy SA. Mężczyzna zamierzał postawić go na podium w końcu sali jako przykład "skażenia rasy". Na szczęście chłopca wyratowała matka.
Chłopiec zrozumiał, że jest "nie-Aryjczykiem" w chwili, gdy tablica z zakazem zagrodziła mu wstęp na plac zabaw. Jego ukochana nauczycielka straciła pracę, a niedługo potem również i jego matka została zwolniona ze szpitala. Zwróciła się z prośbą o wsparcie do wysoko postawionego funkcjonariusza - okazało się jednak, że byłby gotów jej pomóc w zamian za pójście z nim do łóżka. Bertha stanowczo odrzuciła jego awanse.