Mają internet dłużej niż zęby trzonowe
Autorka "E-migrantów" pisze, że jej dzieci należą do pokolenia, które, "dosłownie i w przenośni, zjadło zęby na klawiaturze i zaczęło mówić "komp" równie szybko jak "mama", "soczek" czy "już!". To dzieci, które mają telefony i bezprzewodowy internet dłużej niż zęby trzonowe; dzieci, które pracując w trybie wielozadaniowym, łączą odrabianie lekcji z odbiorem przekazu innych treści z pięciu czy sześciu mediów elektronicznych, przy akompaniamencie synkopowanych sygnałów komunikatora internetowego, pulsującego natarczywie niczym daleki łoskot plemiennego tam-tamu".
Maushart twierdzi, że Eksperyment, który nazywa także Zimą Naszej e-Migracji (oryginalny tytuł książki brzmi: "The Winter of Our Disconnect") rozpoczął się jako forma oczyszczenia , ale ostatecznie stał się czymś znacznie więcej. Cyfrowy odwyk odmienił smak i treść życia rodziny Maushart, a nawet wpłynął znacząco na... zmysł smaku.
Autorka pisze, że półroczna ucieczka jej rodziny z ery informacyjnej zmieniła ich życie na zawsze - zdecydowanie na lepsze. Czy aby na pewno? Czy jej dzieci uważały tak samo?