Conan, Deadpool, Avengers - przegląd nowości Marvel [luty 2021]
Kolejny miesiąc, kolejny wysyp komiksowych nowości od Egmontu. Zajrzyjcie do naszego przeglądu wybranych publikacji ze stajni Marvela. Tych, na które nie warto szczędzić grosza. I tych, które niekoniecznie powinny się znaleźć na waszej liście zakupów.
Conan - Miecz Barbarzyńcy tom 2: Conan Hazardzista
Komiksy Marvela słusznie kojarzą się z superbohaterami pokroju Avengers czy X-Men, ale w rękach giganta (od 2018 r.) znajdują się też prawa do postaci Conana Barbarzyńcy. "Conan Hazardzista" to kolejny zbiorczy album wydany przez Egmont według standardu znanego chociażby z Marvel Now 2.0 (miękka oprawa ze skrzydełkami, 144 strony). Czy jednak warto go stawiać na półce obok innych "marveli"? To zależy, jak bardzo jesteście zakochani w legendarnym Cymeryjczyku.
"Conan Hazardzista", oprócz tytułowej, rozpisanej na trzy zeszyty historii, zawiera też dwie krótsze nowelki: "Zemsta zalotnika" i "Mroczna jaskinia. Mroczny kryształ". "Hazardzista" to najmocniejsze ogniowo w tym zestawie, ale wszystkie historie to raczej rzemieślnicza robota niż arcydzieło. Ot, kolejne opowieści o Conanie, który pakuje się w kłopoty/trafia do niewoli/znajduje się w sytuacji bez wyjścia, by ostatecznie skopać wszystkim tyłki (a raczej dokonać bezlitosnej rzezi) i podążyć ku następnej przygodzie. Historie bez polotu i większych zaskoczeń (tylko "Hazardzista" ma fajny twist), za to z dużą dawką widowiskowych i krwawych przygód.
Deadpool tom 12: Sprawy do załatwienia i Deadpool kontra Staruszek Logan
Fani Deadpoola są od lat rozpieszczani przez Egmont, czy to monumentalną serią "Deadpool Classic" (dziesiąta "cegła" ukaże się w marcu), czy historiami z kolekcji Marvel Now 2.0, która właśnie doczekała się dwunastego odcinka. "Sprawy do załatwienia" to kolejna dawka humoru, absurdu i superbohaterskich akcji z udziałem takich sław jak Kapitan Ameryka, Rogue czy Stryfe. I niezbędna lektura przed nadchodzącym tomem o wymownym tytule "Uniwersum Marvela zabija Deadpoola".
Na drugą nóżkę Egmont zaserwował one shota "Deadpool kontra Staruszek Logan". W przeciwieństwie do "Spraw do załatwienia", po ten komiks może sięgnąć każdy, gdyż jako zamknięta całość jest o wiele łatwiej przyswajalny i atrakcyjny dla przypadkowego czytelnika.
Krótko mówiąc, doskonale zilustrowana i opowiedziana historia, w którym dwaj (prawie) niezniszczalni mordercy ruszają na wspólną misję i wyjątkowo często robią sobie wzajemnie krzywdę. Kwintesencja "Deadpoola" z domieszką "Staruszka Logana", który nie daje sobie w kaszę dmuchać.
Avengers: Nie poddamy się
"Avengers: Nie poddamy się" to czterysta stron w miękkiej oprawie, które powinny znaleźć się na półce każdego miłośnika zakręconych crossoverów. Pomysł na tę serię opiera się na prostym pomyśle: "Ziemia została skradziona, a Avengers mają tylko szesnaście zeszytów na jej odzyskanie". Niebieska planeta stała się dosłownie planszą do gry dla najpotężniejszych sił we wszechświecie. I jak nie trudno zgadnąć, ziemscy herosi nie mają zamiaru odgrywać roli pionków.
W "Avengers: Nie poddamy się" występuje cała plejada mniej lub bardziej znanych gwiazd, pogrupowanych w cztery różne drużyny. Są Avengers m.in. z Falconem, Thor (Jane Foster), Herkulesem i Spider-Manem. Drużyna Jedności to mieszanka X-Men (Rogue, Beast) z Avengers (Scarlet Witch, WASP), oprócz tego są USAvengers, Okupuj Avengers i Niezrzeszeni pod wodzą Kapitana Ameryki (Steve Rogers). Z początku trudno się w tym wszystkim połapać (później zresztą też, jeżeli nie jest się przyzwyczajonym do takich epickich crossoverów). Dlatego na plus warto odnotować odautorskie wstawki – całostronicowe przerywniki między zeszytami, w których twórcy pokrótce omawiają różne szczegóły historii, opisują bohaterów, zabierają czytelnika za kulisy itp.