Po co tam szła?
Zdaniem recenzentki WP początkowo lektura reportażu może nieco irytować - drażni nastawienie Wiernikowskiej, wciąż wyśmiewającej własną decyzję o wyruszeniu w drogę. Czytelnik pyta sam siebie: to po co, u diabła, poszła? Ale z każdym kolejnym kilometrem dziennikarka zaczyna sobie zadawać coraz trudniejsze, coraz ważniejsze pytania.
Zastanawia się, co za siła kazała tym wszystkim ludziom iść na krańce Galicji, skoro nie musieli. Albo: "O czym myślą staruszki, gdy się modlą? O śmierci? O raju? O rencie, dzieciach, co nie przyszły, nie zadzwoniły, o pierwszej miłości? Czy mają pretensje do Boga, że wszystko nie tak? Że trzeba było inaczej? A może po prostu dziękują, że żyją?".