Clarke & Kubrick. Wydanie zbiorcze - recenzja komiksu wydawnictwa Elemental
"Clarke & Kubrick" to już trzeci wydany u nas album sygnowany przez Alfonso Fonta. Jeśli kochacie retro sci-fi, to rzecz zdecydowanie dla was. Zwłaszcza że hiszpański mistrz jest tu w doskonałej formie.
Jeśli czytaliście "Opowieści o niedoskonałej przyszłości" (Elemental, 2018), to imiona tytułowych bohaterów na pewno nie są wam obce. Clarke'a i Kubricka poznaliśmy w przewrotnej i bardzo zabawnej nowelce "Deszcz".
Kilkustronicowa historyjka na tle mocno defetystycznej reszty wyróżniała się lekkim humorem i wyraziście napisami postaciami. Inżynier lotu Clarke to ostoja spokoju i rozsądku, natomiast jego kompan pilot Kubrick to wybuchowy histeryk. Na tej prostej i przecież mocno wyeksploatowanej dychotomii Alfonso Font zbudował buzujący od rewelacyjnej chemii duet, którego po prostu nie sposób nie lubić.
Wydany właśnie przez Elemental "Clarke & Kubrick. Wydanie zbiorcze" to 186-stronicowym album, w którym znajdziecie wszystkie pozostałe historie z udziałem pechowego duetu. Pechowego, bo przyjaciele notorycznie pakują się w coraz to nowe tarapaty z udziałem przedstawicieli innych cywilizacji, robotów, naukowców czy rządowych korporacji. Ba, w jednym z opowiadań przenoszą się nawet w czasie i spotykają Leonarda Da Vinci, doprowadzając go do szewskiej pasji.
ZOBACZ TEŻ: Komiks - renesans gatunku
Podobnie jak w "Opowieściach o niedoskonałej przyszłości" czy "Więźniu gwiazd" autor łączy tu humor, przygodę oraz charakterystyczne wątki poruszane przez twórców sci-fi w latach 60. i 70. Zresztą za bazę dla większości historii w tym tomie posłużyły opowiadania Roberta Sheckleya, któremu gatunek sporo zawdzięcza.
Dłuższe i krótsze historie nadal utrzymane są w tym samym dowcipnym, nierzadko absurdalnym tonie, a kolejne, często niedorzeczne perypetie poczciwej pary stanowią dla Fonta pretekst do uszczypliwej krytyki pod adresem biurokracji, kolonializmu czy zachłystującego się konsumpcjonizmem społeczeństwa.
O ile zebrane w albumie opowiadania bywają niekiedy dość schematyczne, a ich poziom nierówny, o tyle oprawa stoi cały czas na najwyższym poziomie. Zapowiedzią tego, co kryje się w środku, jest bajeczna wyklejka, będąca idealną definicją stylu Alfonso Fonta. Realistycznego, skupionego na detalu i ekspresji, jednocześnie pełnego ironii, chętnie korzystającego z niebanalnych rozwiązań kompozycyjnych.
Co istotne, w odróżnieniu od pozostałych komiksów Hiszpana, jakie znajdziemy w portfolio Elementala, "Clarke & Kubrick. Wydanie zbiorcze" w całości ukazał się w kolorze. I w brew pozorom rysunki Fonta tylko na tym zyskały.
Na koniec jedna mała uwaga do wydania. Jakościowo album nie odbiega od tego, do czego przyzwyczaił nas Elemental – lakierowana twarda okładka, dobry papier i druk, jest też mały bonus w postaci kilku stron szkiców. Zabrakło jednak jakiegokolwiek wstępu czy posłowia przybliżającego sylwetkę Alfonso Fonta oraz historię tej, było nie było, uznanej na świecie serii.
Wydawca nie zadbał też o należytą informację, o czym w ogóle komiks opowiada. Dla fanów Hiszpana to zapewne nie problem, ale przecież nie każdy miał styczność z jego twórczością. Tak czy inaczej, rzecz warta uwagi - podobnie jak poprzednie pozycje tego autora.
Trwa ładowanie wpisu: facebook