Szalony Iwan
Z niedostatkami w wyciszeniu związany jest manewr nazywany przez Amerykanów "szalonym Iwanem". Hałas generowany przez silniki okrętu oraz śruby, uniemożliwia sonarowi zamontowanemu na pokładzie okrętu podwodnego przeszukanie sektora rufowego. Jednostka śledząca okręt podwodny, skrywała się w "martwym polu" za jego rufą, pozostając niewidoczną dla sonarów. Dowódcy radzieckich okrętów podwodnych kazali wykonywać co jakiś czas nagły zwrot, by za pomocą sonaru dziobowego sprawdzić, co się dzieje z tyłu. Tropiący musiał wykazać się wówczas nie lada refleksem, by nadal pozostać na rufie śledzonego. Wykonując manewr w ślad za nim lub szybko usuwając się na burtę.