Hitchens odpowiada nienawistnikom
"Po pierwsze, któż, będąc zaledwie ssakiem naczelnym, jest tak cholernie pewny, że potrafi przejrzeć umysł boga? Po drugie, czy ten anonimowy autor chciałby, aby jego opinie przeczytały także moje niewinne dzieci, które na swój sposób też zostały ciężko doświadczone, i to przez tego samego boga? Po trzecie, czemu nie spadł na mnie grom z jasnego je a albo coś budzącego równie wielką trwogę? Mściwe bóstwo dysponuje żałośnie ubogim arsenałem, skoro jedynym pomysłem, na jaki wpadło, jest akurat taka choroba, na jaką jestem narażony z racji mojego wieku i dotychczasowego "stylu życia".
Po czwarte, czemu w ogóle rak? [...] Jeżeli uważasz, że bóg zasądza stosowne nowotwory, musisz także brać pod uwagę liczne grono dzieci, którym przypadła w udziale białaczka. Pobożne osoby umierają młodo i w cierpieniach. Bertrand Russell i Wolter dla kontrastu do samego końca byli pełni animuszu" - rozpisuje się w odpowiedzi internetowym nienawistnikom Hitchens. Dodaje, że jego gardło nie było jedynym organem, za pomocą którego bluźnił:
"I chociaż mój głos umrze przede mną, nadal będę pisał zjadliwe artykuły przeciwko religijnym urojeniom, przynajmniej dopóki ciemność, moja stara przyjaciółka, nie wyjdzie mi naprzeciw. Czemu zatem nie rak mózgu?".