Perfidia nowotworu
Hitchens wspomina, że jego ojciec również zmarł ("i to bardzo szybko") na raka przełyku. Miał 79 lat. Publicysta zachorował dużo szybciej, bo już w wieku 61 lat. "O ile życie można by uznać za jakiś wyścig, nagle i niespodziewanie znalazłem się wśród finalistów" - ironizuje.
"Aby istnieć, nowotwór potrzebuje żywego organizmu, lecz on sam nie może się stać żywym organizmem. Cała jego perfidia [...] tkwi w tym, że najlepsze, co może zrobić, to umrzeć wraz ze swoim żywicielem. Chyba że ów żywiciel znajdzie jakiś sposób, aby go wykorzenić i przetrwać" - pisze dziennikarz w "Śmiertelności", której liczne fragmenty poświęcone są właśnie opisom kolejnych prób przetrwania i sposobów walki z guzem w przełyku.