Opisać ból
"Leżę całymi dniami, starając się na próżno odwlec tę chwilę, w której będę musiał przełknąć. Ilekroć to robiłem, w moim przełyku wzbierała fala piekielnego bólu zwieńczona czymść, co przypominało wymierzone w nasadę kręgosłupa kopnięcie muła" - przyznaje autor książki "Bóg nie jest wielki":
"To chyba przejaw miłosierdzia, że ból nie da się opisać z pamięci. Nie sposób też przed nim ostrzec. Gdyby moi doktorzy od protonów próbowali mnie o nim uprzedzić, przypuszczalnie powiedzieliby o "sporym dyskomforcie" albo uczuciu pieczenia. [...]
Nie da się jednak uniknąć faktu, że zamiast tego jestem o wiele słabszy [...]. Odkąd zdiagnozowano u mnie raka, straciłem prawie jedną trzecią masy ciała".