Błogosławieństwo rozmowy z przyjaciółmi
Publicysta przyznaje, że głównym źródłem pociechy w ciągu roku życia "w cieniu śmierci" była dla niego obecność przyjaciół: "Nie mogę już pić ani jeść dla przyjemności, więc kiedy zapowiadają się z wizytą, jest ona tylko okazją, by dostąpić błogosławieństwa rozmowy".
"Na co liczę? Jeżeli nie na ozdrowienie, to na remisję. A co chcę odzyskać? Ujmując to w najpiękniejszym zestawieniu najprostszych wyrazów w naszym języku: wolność słowa" - pisze Hitchens.
W innym rozdziale autor "Śmiertelności" rozprawia się z kolei z twierdzeniem "co mnie nie zabije, to mnie wzmocni", w które kiedyś sam wierzył, ale z powodu choroby musiał zmienić zdanie...