Nirwana to śmierć
"Najbardziej marzę o tym, aby na całym świecie panowało szczęście i pokój" - oto zdanie, które usłyszymy prawdopodobnie podczas każdego konkursu miss/mistera. Dobroduszne życzenie wyrażane przez piękne kandydatki/kandydatów, jest zdaniem Hitchensa nie do końca na miejscu. Pisarz potępia rzecz jasna wszelkie akty przemocy, a jego opinia dotycząca niedorzeczności konfliktów zbrojnych naszej ery jest bardzo jednoznaczna, podkreśla przy tym jednak, że spór jako taki jest niezbędny dla intelektualnego, społecznego i ideowego rozwoju.
Stan absolutnej jedności i szczęścia, utożsamiany z buddyjska nirwaną, jest według autora równoznaczny ze śmiercią krytycznego umysłu. W swojej argumentacji nie boi się atakować nawet moralnych autorytetów w rodzaju Dalajlamy: "'Głównym motorem naszych działań jest więc dążenie do szczęścia' (...) najlepsze, co można powiedzieć o tym fragmencie, to że jest ciągiem niekonsekwentnych głupot. (...) Spędziłem kiedyś trochę czasu w aśramie Poona pod Bombajem, gdzie udawałem akolitę na potrzeby filmu dokumentalnego BBC o modnym wówczas guru Bhagwanie Shree Rajneeshu, który rozkręcił lukratywny biznes (...) tym, od czego ja sam codziennie doznawałem alergii (...), była tablica umocowana w miejscu, gdzie zdejmowało się buty: 'Obuwie i umysł zostaw przy bramie' - głosił napis. Nakaz śmieszny, ale i złowieszczy".