"Namiastka życia to dla niej nie było życie"
Przyjaźń z bohaterem pisanej samodzielnie biografii to przekleństwo czy błogosławieństwo?
I jedno, i drugie. Na pewno mogłam dzięki temu pokazać ją w zupełnie zwyczajnych, pospolitych sytuacjach. Ją - żywą i dobrą osobę. Część wątków jednak pominęłam, bo inaczej książka miałaby osiemset stron. Poza tym wszystkiego najzwyczajniej w świecie nie da się napisać. Każdy ma swój "ogródek z cierniami", który trzeba przemilczeć. Co innego, jeśli o danej sprawie mówi całe Mindelo (rodzinne miasto Cesarii Evory znajdujące się na Wyspach Zielonego Przylądka - przyp. MW), a co innego opisanie tych spraw w książce. Nie czułam moralnego przyzwolenia, żeby ujawniać niektóre z wydarzeń.