Wszystkie odsiadki Józefa Grzyba
Na samym wstępie książki mamy szczegółową rozpiskę pt. "Odsiadki Józefa Grzyba", czyli zajmującą całą stronę lista kolejnych zakładów karnych i dat pobytu w tychże.
Igor Zalewski: Tak, i one robią wstrząsające wrażenie, prawda? To jest nieustanne więzienie. Józio, ty byłeś najdłużej ile na wolności? Szesnaście miesięcy?
Józef Grzyb:Czternaście.
Igor Zalewski:A i tak byłeś wtedy już poszukiwany.
Chodzi o to, że byłeś tak bardzo uzależniony od kradzieży czy raczej, że byłeś uzależniony - niczym klawisze, o których wspominaliśmy - od więzienia? W pewnym momencie nie potrafiłeś już sobie poradzić na wolności?
Józef Grzyb:Więzienie nie przygotowywało nas do życia na wolności. Ten system był okrutny, szczególnie wtedy, za komuny, a dzisiaj też nie jest za bardzo proeuropejski. (śmiech) Wtedy więzienie było represyjne, człowiek wychodził po paru latach na wolność i nie mógł sobie poradzić w rzeczywistości. Tu stanąć w kolejce, tam iść, do pracy, do biura. No, nie było na to wszystko cierpliwości.
I co pomagało? Przede wszystkim alkohol. I poprzez zapicie kompleksów, tej niemocy życia, dalej się w to brnęło, i trzeba było poszukać źródła zarobku. O pracę było trudno, do tego ja nawet nie umiałem pracować osiem godzin na jednym stanowisku. Więc się szukało łatwej zdobyczy. Ale konsekwencje były takie, że znowu trzeba było iść do więzienia.