"Staram się nie chodzić do burdeli"
Na pytanie dziennikarki o to, czy, korzystając z burdeli, Raczkowski nie staje się częścią aparatu przemocy wobec kobiet, rysownik odpowiada w swoim stylu: "Ale ja właśnie ci tłumaczę, że staram się nie chodzić do burdeli. Raczej zapraszam prostytutki do domu".
Artysta dodaje, że najpierw zawsze pyta dziewczynę o to, czy pracuje z własnego wyboru: "Muszę być pewien, że dziewczyna może kiedy chce wyjechać z Polski, nikt jej do tej pracy nie zmusza i jest z niej zadowolona. Bo przeważnie mam dziewczyny z Ukrainy, zajebiste laski - gdyby któryś z kolegów powiedział mi, że szuka żony, natychmiast bym mu którąś z nich polecił". I nieco dalej:
"Dla mnie to są bohaterki. Kobiety, które same, własną ciężką pracą budują sobie przyszłość i dostatek. Jak można ich nie szanować?!".