Anglik to wcielenie zła
Anglicy nie cieszą się w Irlandii Północnej sympatią; jest ich tam niewielu i zazwyczaj piastują wysokie stanowiska w instytucjach państwowych, co, naturalnie, nie przysparza im zwolenników. - Co zdolniejsi nauczyli się mówić z lokalnym akcentem, który porzucają tylko w domowych pieleszach, bo tam czują się bezpieczni - pisze Łojek. Irlandczycy czują się pokrzywdzeni, uważają, że Anglia powinna im płacić za to, że Irlandia Północna jest częścią Zjednoczonego Królestwa.
Korzenie tego konfliktu sięgają zamierzchłych czasów, kiedy to w XVIII w. Anglicy zabrali i rozgrabili irlandzkie ziemie, zagarnęli majątki, narzucili swoją kulturę. - Dla Irlandczyków, tych zaangażowanych w konflikt, Anglik to wcielenie zła - twierdzi Łojek.