"Na front? Do dzikich?"
Mocno wyidealizowana sytuacja Irlandii Północnej, przedstawiana w filmach - chociażby w "Grze pozorów" Neila Jordana czy "Zdradzie" Alana Pakuly - jak podkreśla Łojek, niewiele ma wspólnego z faktycznym stanem rzeczy.
Gdy po raz pierwszy odwiedziła Londyn w 1992 r., wciąż miała znikome pojęcie o sytuacji w Belfaście. Wprawdzie napomykano o zagrożeniu zamachami ze strony IRA, ale nic poza tym.
- Nie mówiło się o torturach, jakim poddawano wrogów IRA czy osoby podejrzane o współpracę z brytyjskimi służbami lub policją. Nie mówiło się o protestanckich organizacjach paramilitarnych, które walczyły z IRA. Nie mówiło się o tym, że w Irlandii Północnej wprowadzono pięć dozwolonych technik śledczych (przymusowe stanie, zakrywanie głowy kapturem, pozbawianie snu, głodzenie i poddawanie tak zwanemu białemu hałasowi), których stosowanie w 1978 roku potępił Europejski Trybunał Praw Człowieka - pisze Łojek.
Ale o tym, że to "teren zakazany", mówiło się zawsze. Kiedy planowała wycieczkę do Belfastu, usłyszała: - Oszalałaś? Jechać na front? Do dzikich?