Niewiadome pochodzenie
Na zdjęciu: na górze radziecki AK-47, na dole niemiecki StG44
Na pomysł karabinu AK Kałasznikow miał wpaść podczas pobytu w szpitalu, do którego trafił w wyniku ran odniesionych na froncie. Oficjalna wersja głosi, że genialny wynalazca stanął w 1945 r. do konkursu na stworzenie nowego radzieckiego karabinka, gdzie przedstawił zwycięski prototyp. Alternatywna wersja zakłada, że Kałasznikow wcale nie pojawił się w Mataju z projektem - "ktoś taki jak on był potrzebny propagandzie i - jak wielu twierdzi - po prostu namaszczono go na wynalazcę nowej broni, a jego biografię wymyślono".
Zgodnie z taką narracją karabinek AK miał być kopią niemieckiego Sturmgewerh 44, autorstwa Hugona Schmeissera, który po zakończeniu wojny został wywieziony z Niemiec przez czerwonoarmistów. I to jemu powinno się przypisywać ojcostwo "kałasza". Bronisław Trzaskała, polski specjalista od militariów, nie godzi się na taką interpretację faktów, uważając AK za "niezwykle udaną i bardzo dobrze opracowaną konstrukcję kompilacyjną, jednak pomimo zewnętrznego podobieństwa z StG44 nie łączy go prawie nic, poza podobnym układem, wspólnym zresztą dla bardzo wielu innych wzorów." Niezależnie od kontrowersji i niejasności, Michaił Kałasznikow, niepozorny czołgista ze wsi Kuria, jest powszechnie uważany za wynalazcę najpopularniejszego automatu w dziejach.